piątek, 29 marca, 2024

PepeTV Telewizja Polska Na Świecie

“Wisła Stories”, czyli Polska oczami Belgów

Przebyli ponad 1700 km, od Tatr po Bałtyk. Dwaj Belgowie podróżowali wzdłuż biegu Wisły i fotografowali. Wystawę zdjęć “Wisła Stories” można obejrzeć w Brukseli w Atelier 34zero Muzeum, którego właścicielem jest Polak, Wodek
Majewski, artysta mieszkający od ponad 30 lat w Belgii.
Flamandzki fotograf Peter De Bruyne oraz dziennikarz flamandzkiej telewizji VRT Marc Peirs odwiedzili Kraków, Warszawę, Gdańsk i wiele innych miast, wyprawę zakończyli u ujścia Wisły. Celem ich podróży było – jak podkreślają – uchwycenie zmian w Polsce na przestrzeni ostatnich lat. Zmian, które – jak mówią – zapierają dech w piersiach.
– Polska przez wiele lat była traktowana jak zabawka czy scena, na której rozgrywały się różne operacje polityczne. Niczym w kalejdoskopie widać, jak w Polsce łączy się historia, teraźniejszość i przyszłość – opisują swoje wrażenia autorzy zdjęć.
Na fotografiach można zobaczyć m.in. Pałac Kultury i Nauki, warszawskie Powiśle, Stadion
Narodowy, Pomnik Poległych Stoczniowców w Gdańsku czy wiejskie krajobrazy. Zdjęcia są robione techniką analogową, rozmyte.
– Ten sposób robienia zdjęć unicestwia szczegóły, pozwala skoncentrować się na kwestiach
zasadniczych każdego obrazu. Zdjęcia krajobrazów i architektury nabierają konturów, a barwy pól odzwierciedlają poetycką i zjawiskową atmosferę. Zdjęcia oferują osobistą wizję, wybór, który jest już częściowo interpretacją, ale starają się dać publiczności możliwość zwiedzenia tego kraju i dostrzeżenia zmian, jakie tam zaszły – tłumaczył w jednym z wywiadów De Bruyne. Wystawę można oglądać do 25 stycznia w Atelier34zero Muzeum, które od przeszło 30 lat w brukselskiej dzielnicy Jette prowadzi Polak.- Jesteśmy niezależnym miejscem kulturowym. Mamy dwa tysiące metrów kwadratowych we
wszystkich salach. Robimy w nich wystawy. Ale oprócz tego mamy wydawnictwo, archiwum, prowadzimy także szkołę dla dzieci. Współpracujemy z wieloma artystami i centrami sztuki współczesnej w różnych krajach, jak Niemcy, Holandia, Francja, w tym także w Polsce m.in. z BWA w Katowicach – tłumaczy PAP Wodek Majewski.
Latem można przyjść do atelier i posmakować owoców z ogrodu. – Mamy tutaj w naszym parku ogród warzywny, rosną w nim też porzeczki, borówki. Dzieci chętnie z mamusiami przychodzą i się nimi zajadają. Otwieramy w okresie letnim w parku kawiarnię z naszymi produktami – opowiada. Jak sam podkreśla, zorganizował już wiele ekspozycji, ale najbardziej interesują go wystawy socjologiczne, czyli takie, w których może uczestniczyć publiczność. – Dwa razy udało nam się tutaj zorganizować plażę. Raz w 1983 roku, a drugi raz w 2006 r. Zaprosiliśmy artystę, który nam to zaprojektował. Był to bardzo piękny socjologiczny projekt, tysiące ludzi nas odwiedzało, przychodziło się kąpać, opalać. Była świetna zabawa – opowiada. Majewski podkreśla, że ważne dla niego jest, aby ludzie, którzy przychodzą do jego atelier, zostali dobrze przyjęci. – Kiedy robimy wystawę, to ludzie zazwyczaj spędzają tutaj około trzech godzin.
Oglądają, zjedzą coś, napiją się, porozmawiają. Chcemy, aby wychodząc stąd, mieli dobre
wspomnienia, że zostali tutaj dobrze przyjęci – przekonuje.
Atelier34zero powstało niemal przypadkiem. – Były tu dwie kamienice przeznaczone do rozbiórki. Zaproponowałem miastu, że zrobię z tego miejsca park kulturalny w zamian za udostępnienie mi tych pomieszczeń. Zgodzono się i można powiedzieć, że za symbolicznego wówczas franka otrzymałem dzierżawę tych terenów na 33 lata. Oprócz pomieszczeń mamy jeszcze przylegający park, gdzie też organizujemy życie kulturalne – opowiada. Wodek trafił do Belgii wraz z matką, która w latach 60. wyszła za mąż za belgijskiego dziennikarza. Chłopak skończył jeszcze w Polsce technikum samochodowe, a potem przyjechał do matki do Belgii. W Brukseli skończył studia w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Z Brukseli Aneta Oksiuta, Polska Agencja Prasowa

Ostatnio oglądanE

Ostatnie tematY

Loading...